Strona działa dzięki wsparciu Starostwa Powiatowego w Wolsztynie

Home Historia Powstania Publikacje Powstanie w internecie Klub młodzieżowy Archiwum Cele TPPW Linki Kontakt Autorzy
 

 

Święto Niepodległości 2013

       

Gdzieś pod koniec listopada 1918 roku Stabsfeldwebel Jan Schulz, przebywający w niemieckim garnizonie w Królewcu, postanowił powrócić do rodzinnej Łomnicy. Wśród Polaków odbywających służbę w armii niemieckiej huczało od plotek o przygotowaniach do zbrojnego wystąpienia w Wielkopolsce – znajdującej się ciągle pod kontrolą niemieckiego zaborcy. Podobnie jak wielu innych wyjechał na urlop, z którego już nie powrócił.

 

 

Po przybyciu do rodzinnej miejscowości znalazł się pośrodku powstania, którego rozpoczęcie w grudniu 1918 r. zaskoczyło Niemców, a osiągane sukcesy – Polaków. W nocy z 2 na 3 stycznia 1919 roku Polacy, bez walki, zajęli niemiecką enklawę w rejonie Zachodniej Wielkopolski – Nowy Tomyśl, gdzie mieszkało jedynie ok. 10% Polaków. 5 stycznia opanowano drugie większe miasto – Wolsztyn.

 

 

Rozpoczęła się też pierwsza próba zajęcia trzeciego, ważnego punktu - Zbąszynia, obsadzonego przez silne niemieckie siły – ochotników z 8. i 12. Pułku Grenadierów Brandenburskich, wyposażonych w artylerię i ciężką broń maszynową. Tymczasem w Łomnicy 5 stycznia 1919 roku Jan Schulz zorganizował oddział ok. 30 ochotników. Pierwszą broń jaką otrzymali, była zarekwirowana broń myśliwska z pobliskiego niemieckiego majątku należącego do pani Marii Schoepke. Schulz, jako najwyższy stopniem i najbardziej doświadczony, został wybrany jednogłośnie na dowódcę oddziału. Wkrótce, w trzech punktach otoczonej lasami miejscowości, stanęły wzmocnione posterunki obsadzone przez ludzi z biało-czerwonymi opaskami na rękawach. Łomnica stała się bardzo szybko jednym z kluczowych punktów zachodniego frontu. Stanowiła doskonałą bazę wypadową dla powstańczych oddziałów, m.in. Kompanii Kórnickiej i Śremskiej, a następnie Jarocińskiej, które uczestniczyły 11 stycznia w powtórnym ataku na Zbąszyń. Zlokalizowany był tu również szpital.

 

 

Po niemieckiej stronie działały dwa pociągi pancerne, kilkanaście luf artylerii, oraz duża ilość broni maszynowej. Powstańcy oprócz zapału, ofiarności i różnorodnego uzbrojenia strzeleckiego, w owym okresie mogli im przeciwstawić… jedną armatę. 17 stycznia oddziały niemieckie rozpoczęły kontrofensywę, atakując kluczowy punkt frontu – Łomnicę. Ostatecznie Niemcy zostali wyparci, i choć na tym odcinku frontu ciężkie walki trwały jeszcze przez długie tygodnie, a sama Łomnica była kilkakrotnie bombardowana ogniem artylerii i atakowana 9 lutego, to pozostała w całości w rękach polskich. Żołnierze „Kompani Łomnickiej” sierżanta Schulza zostali wcieleni do przybyłych z Poznania świeżych oddziałów, a ostatecznie stali się częścią 7. kompanii 7. Pułku Strzelców Wielkopolskich.

Dziś świadkowie z tamtych lat zostali przeniesieni do… Muzeum Etnograficznego w Zielonej Górze z siedzibą w Ochli. Mowa oczywiście o zagrodzie w której, być może, stacjonowali powstańcy.

Aby zaznaczyć kolejną, 95 rocznicę odzyskania niepodległości, zostaliśmy zaproszeni do odtworzenia obozu powstańczego właśnie w tym miejscu. Koleżanki i koledzy z naszego Stowarzyszenia po raz kolejny przedstawili postacie, które niecały wiek temu przyczyniły się do powrotu Polski na mapy świata. Znów zagrzmiały salwy z miotaczy min, była siedziba sztabu z wyposażeniem.

 

 

Ale perełką był szpital polowy z okresu pierwszej wojny światowej który zaprezentowali Sylwia i Mariusz Rostkowscy. Zwiedzający mogli obejrzeć, ba, nawet dotknąć narzędzi które towarzyszyły lekarzowi w jego trudnej wojennej służbie. Opatrunki, instrukcje, podręczniki, materiały szkoleniowe, piły do amputacji, strzykawki, zestaw do pobierania krwi, różnego rodzaju naczynia pomocne w leczeniu, zabiegach i operacjach. To naprawdę nie była lekka służba…

 

Mimo niezbyt sprzyjającej pory roku zainteresowanie było dość duże. Gospodarz imprezy przedstawił krótki rys historyczny, my zaprezentowaliśmy zaś działoczyny które były chlebem powszednim każdej baterii, w naszym przypadku Leichte Minenwerfer wz.16. Było mnóstwo zdjęć i pytań.

Znów udało się pokazać bez barier, kawałek historii oraz uczcić jedno z naszych najważniejszych świąt narodowych.

 

 

Tekst i foto: Łukasz Wilczyński